Na stronie https://zakochanewzupach.pl/rosol-wolowy/ znalazłem przepis na rosół.
Podczas czytania go warto zwrócić uwagę, jak wiedzę o jego przygotowaniu podaje autorka: czy jest to racjonalistyczny, przyrodoznawczy opis przemian fizykochemicznych substancji składników i procedur technologii kuchennej; czy też jest to uzyskany na drodze doświadczeń prób i błędów ludzi przeszłych pokoleń przepis, preskrypcja kolejnych kroków prowadzących do ugotowania rosołu, ale bez racjonalistycznego zrozumienia przemian substancji pokarmowej.
Składniki:
pręga wołowa z kością (ok. 1 kg)
marchewka
pietruszka
seler
kawałek pora
kilka liści kapusty włoskiej
cebula
łyżeczka suszonego lubczyku
kilka gałązek natki pietruszki
kilka ziarenek czarnego pieprzu
sól morska do smaku
świeżo posiekana natka pietruszki
Przygotowanie:
Mięso myję, zalewam 3 litrami zimnej wody, zagotowuję.
Jak tylko woda zacznie wrzeć, zmniejszam moc płyty, odszumowuję i gotuję pod przykryciem na bardzo małej mocy około 1,5 godziny.
Po tym czasie dodaję do rosołu obrane warzywa, suszone zioła, ziarenka pieprzu i kilka gałązek świeżej pietruszki, opaloną nad ogniem cebulę, doprawiam solą.
Gotuję następne 1,5 godziny, od czasu do czasu zaglądając pod pokrywkę, by sprawdzić, czy rosół nie gotuje się zbyt mocno (powinien tylko od czasu do czasu pyrkać), w razie potrzeby uzupełniam odparowaną wodę wrzątkiem.
Rosół podaję z makaronem (wcześniej ugotowanym i przelanym zimną wodą), mięsem wołowym i marchewką z rosołu. Koniecznie ze świeżo posiekaną natką pietruszki.
Piękny przepis, prawda? Jak fragment z Pana Tadeusza!
Widać, że gotowanie rosołu przebiega w oparciu o wiedzę z doświadczeń ludzi bez racjonalistycznego rozbioru całej tej akcji. Empiryzm, a nie racjonalizm.
Jeśli spotkacie racjonalistę obsesyjnego, który uznaje za prawdziwe tylko to co już dziś sam rozumie racjonalistycznie, życzcie mu ode mnie, żeby jadł tylko pokarmy, których powstanie od początku do końca pojmuje przyrodniczo. A takich przygotowanych w oparciu o przesądy ciemnogrodu, o preskrypcje, przepisy, i przygotowane w oparciu o wiarę i zaufanie dla kucharza - niech nie je.
A tak poważnie: ogromną większość wiedzy ludzkiej stanowią przepisy, preskrypcje, recepty: "rób tak, a będzie dobrze". Nie dajmy się zawstydzić kuglarzom, którzy kuszą nas: "Po co przestrzegać starych, nieracjonalnych przepisów na życie"?
Andrzej Dobrowolski